Czekam na twój dotyk

Czekam na twój dotyk

Jak kwiat czeka na słoneczną pieszczotę

I jak motyl o nieważkich skrzydłach

Ku tobie lecę i zderzam się z siłą

Która miażdzy mnie

I barwy moje zaciera...

I choć teraz jestem motylim nielotem

Jestem nadal szczęśliwa!

Waiting for your touch

I am waiting for your touch

Like a flower waiting for the sun’s caress,

And like a butterfly with weightless wings

I fly towards you and collide with a force

Which crushes me

And blurs my colors…

And although now I am a flightless butterfly 

I am still happy!

poem - Ania
translation and photo - Halina

Znowu świt...

Znowu świt budzi się leniwie

Przeciera zaspane oczy
I wierzyć nie chcę, że wstaję

Gdy ty śpisz, ja odchodzę

W nieskończoność

Zazdrosna tak bardzo...

O poduszki... 



Dawn again...

Dawn wakes up lazily again

Rubbing the sleepy eyes,
I can not believe I am getting up

When you sleep, 

I'm leaving to infinity

So jealous…

 Of pillows…

 

Spłoszone ptaki

 
Jak spłoszone ptaki
W nieba surowy błękit lecą..
Słońce oświetla ich twarze
A one myślą... nadal,
Choć już minął miesiąc...
W tajemnicy przed światem marzą
Zamykając oczy...
I tańczą w takt niesłyszalnej muzyki
Każde z osobna 




 

Po prostu jest...

Po prostu jest...
Ma cerę jak jedwab
I usta malinowe
A oczy błyszczą gwiazdami...

Popatrz, jak ptak pnie się w górę
I chwyta księżyc za bary -
Twoje do niej uczucie...

Wieczorny koncert

Wieczór dyrygent - w dłonie chwyta
Batutę z ostatnich świateł
Na łące świerszcze stroją skrzydła
Swe skrzypce, na wieczorny koncert

Słowik solista, śpiewa w liściach,
Chóry żabie słychać w trawie...
Lecz w jednej chwili noc przyszła
I zakończyła wieczorne granie

To nad nami...

To pod nami zasypia ziemia zmęczona -

Pełna obaw, rozkoszy i bólu,

To nad nami szumiały drzewa zawstydzone -

Nagie ciała liśćmi zasypując...

Moje myśli o tobie...

Kocham cię za twoje szaleństwa...
Kiedy całujesz moje usta i oczy
I gubisz słowa na wietrze...
A wiatr rozwiewa liście i włosy
I chyba jak ty jest szalony
Bo do nieba unosi
Moje myśli o tobie... 

 

Miłość jak kwiat

Boję się wypowiedzieć
Nawet cicho, na wiatr
Wymarzyć i uwierzyć
Że może zmienić się świat
Boję się w sobie zaszczepić
Taką miłość jak kwiat
Duszę do życia wskrzesić
I w tym szaleństwie trwać... 

 

Pachnę łaką...

Kobieta zmienną jest - a ja jestem kobietą
Dziś chcę, a jutro powiem "nie"
I cóż w tym złego?
Dziś pachnę łaką i pełna jestem motyli
Lecz mogę zmienić się
Nim wieczór nachyli się,
Z moich włosów słońce
Splata złoty warkocz
Nie wiem, nienawidzieć cię
Czy kochać cię bardziej?

Marzenia błyszczące

Nic już nie mów...
Niech cisza przenika sny
Nad wybujałą, srebrną trawą
Marzenia błyszczą i spadają
Jak gwiazdy -
Z nieba na ziemię...

Czekanie na radość...

Krótkie na coś czekanie
Zwykle radość krótką sprawia
Czekanie długie radość wiekszą
Może oznaczać,
Lecz gdy czeka się zbyt długo
Radość znikomą być może
Ot, tylko jak maku ziarnko...

Barwne motyle

                                                   
                                                    Kiedyś łapałam twoje spojrzenia

Jak się łapie barwne motyle
W siatkę różowych marzeń

A dziś jestem jak liść suchy
Co zwija się z tęskonoty za życiem
Bo twoje spojrzenia uleciały jak motyl...

                                                

Odszedłeś...

Nim napęczniały
Zielone pączki róż
Kochałam cię...
Nim zwiędły -
Ty odszedłeś...

Jeszcze jeden dzień...

Jeszcze pościel kipi miłością
Jeszcze nie roztarły się sny
Do końca - nie odchodź!
Niech cisza z rozkoszy drży...

Cień na ścianie nagle ocknął się
Oddech ciepły dotyka mnie,
Czy można kochać zbyt mocno?
Zostań jeszcze jeden dzień...

Błękitne chabry

Nachylam głowę i marzę...
Ach, co za zachwyt budzą -
Błękitne chabry nad stawem
To jakby po tysiąckroć
Poszarpane nieba kawały...  

                        

Wiosenny ranek

Wiosenny ranek
Ptaki śpiewają
A pod mym oknem
Zakwitł bez,
Wiosenny ranek
W obcych kraju
A serce pełne łez... 

 

Wspomnienie...

 

Szara trucizna - wspomnienie
Sączy się z duszy kroplami
Blask oczu, ciche westchnienie
I błądzę za tobą w otchłani...

Moje dłonie...

 

Moje dłonie
Ciągle w modlitwie złożone
A w szklanych oczach
Topnieją łzy słone
Jak rozerwany sznur pereł,
Gubię je ciągle dla Ciebie... 







 

Przebacz...

Twoja krew już dawno wsiąkła w ziemię
A wciąż echo słowa Twoje niesie
I do żalu wzbudza me sumienie
Przebacz Jezu, bo wciąż jeszcze grzeszę... 

 

Ogród marzeń

Ogrodem marzeń jest mój świat
Gdy przymknę oczy - wspomnień łąka
Co dzień w nim nowy rozkwita kwiat
Tysiąc motyli barwnych pląsa

Tam mogę znależć to co chcę
Nawet rozwiane grzywy koni
Mój ogród marzeń jest jakby snem
W którego wodach głębokich tonę

Jaśmin

Przyniosłam parę chwil temu
Bukiet białego jaśminu
Każdy kwiatek tuli się do brata
I miłość mu swą wyznaje...
Nieświadomie wkrąg roztacza
Smętny zapach umierania...

Dla ciebie...

Dla ciebie wszystko - moja krew i ciało,
Dla ciebie duszę oddać - to za mało!
Dla ciebie niebo całe wraz z gwiazdami
I blaski slońca zmieszane ze łzami,
Tobie błękitem drogę znaczyć po horyzont
I biec tą drogą na wezwanie twe, do nikąd
W tobie się ukryć, nim żal spłynie lawą
Ciebie wciąż widzieć między snem a jawą
Dla ciebie radość każdej chwili wskrzesić
I w każdej chwili chcieć dla ciebie zgrzeszyć,

Modlitwy moje...

 

Modlitwy moje na skrzydłach anioła
Chciałabym zanieść do ciebie
Drobiny ich nad światem rozsypać -
Niech błyszczą jak gwiazdy na niebie
Złączone sznurami pereł-słów
Leżeć będą na białych obłokach
Wstydząc się same swoich słów
Spytają - za co cię kocham? 

 

Nowy dzień

Każdy nowy dzień zgniatam
Jak kartkę z kalendarza
I rzucam do kosza niepamięci
W którym znika na zawsze
Tylko w snach pozostają
Strzępy słów, w myślach
Wysublimowane historie
Nieprzeżywane na jawie
I obawa przed dniem następnym
Który wyrwany z życia
Nie wróci do mnie nigdy

Gdybym...

Gdybym w dalekie morza odpłynęła
W szare niebo uleciała, bezkresne...
Lub, gdybym w wielkiem lesie zaginęła
To zawsze brak będzie mi tylko ciebie,

Gubię się...

Gubię się w sobie,
W dniach codziennych
I w rozmowie,
Zapominam daty i zdarzenia...
Spytasz - czemu tak dzieje sie?
To proste - bo wciąż kocham Ciebie! 








 

Sama ze swoimi myślami..

Sama ze swymi myślami...
Ile jeszcze wieczorów takich?
Liczę pajęczyny na ścianie
Coraz grubsze sieci spląta pająk

Czasami myślę, że i mnie dosięgnie
Spowije w kokon zmurszały
I zostanę chyba na zawsze
Sama ze swoimi myślami...

Ziarenka smutku

Rozsypane ziarenka smutku wkoło...
Czy pomożesz zebrać je?
Trzeba spieszyć się, bo już kiełkują
I urosną pijąc łzy,

A gdy będą mocne jak olbrzymy
Chmury wejdą w nasze dni
Poginiemy wszyscy w smutku sinym
Zbierać smutek pomóż mi... 

 

Pociemniało niebo...

Pociemniało niebo całe

Świat stoi w czerwieni wieczoru
Kłębią się chmury rozgrzane

Łuną krwawego koloru

W słojach drzewa krew zastygła
Powietrze cieżkie z bóu drży
Na skroniach korona z ciernia
W błękitnych oczach gorzkie łzy... 

 

Golgota

Wyrok i pierwsze kroki
I pierwsze krople krwi
Droga - płacz kobiet obcych
Które za Toba szły
Niesione z krzyżem nasze grzechy
W pył ziemi Cię rzucały
A ostre gwoździe na Golgocie
Dłonie i stopy Twe trzymały
"Wykonało sie" - ostatnie slowa
(Jakże dziwnie to brzmi)
Z przebitego serca płynie krew i woda
Jam łotr, Jezu, przebacz mi...

Jak Samaratanin...

 

Jak Samaratanin podszedł...
Szepnął kilka słówek czułych,
Skrzydłem powietrze jakiś ptak rozbudził
I we mnie nagle coś przebudziło się

Mój dzień...

Mój dzień jest długi...
Czasu mam pełne ręce,
Więc lepię z niego kule
I rzucam nimi w myśli, jak w kręgle
A one mnożą się i są coraz bliżej mnie,
Zupełnie nietknięte!

Jak łódka na fali...

Zbyt dużo chcesz we mnie zmienić...
A ja jak łódka na fali
Z przystani śpiącego poranka
Dopłynę za widnokrąg - tylko
Dmuchaj w me żagle białe,
Nim świt nade mną rozpali się
Południem nadchodzącego słońca,

Moje smutki

Gdy wieczór gwiazdami skropiony,

Smutki jak koty, pieszczot spragnione
Przychodzą do mnie...
Czasami pada słodki deszcz
A ja nie wiem czego chcę,
Czasami zielona mgła
Otacza mnie
I wtedy, mimo tłumu kotów
Dziwnie samotna czuję się

Nadzieja w sercu

Czekam i nasłuchuję niecierpliwie
Nadzieja w sercu gaśnie i rozkwita
Wokoło fruwaja muchy złośliwe
Brzęczą, że samotnie ten wieczór bedę witać

Za oknem wielkie, granatowe niebo
Pieści namiętnie rozbudzone chmury
A te ze wstydu zaraz ogniem spłoną
Podarowane róże opusciły głowy....