Oczy wieczoru oświetlone srebrem
Nad horyzontem chmury biała głowa
Księżyc przechyla tarczę ku twarzom wylękłym
Pod boskim ciężarem dzisiaj też ktoś skona...
W blaskach świecy ćmy martwe liżą cienie
Życie jak żaba banalnie rechocze
A ja próbuję schować serce, nim spęcznieje
Tęsknotą za Twoim oddalonym sercem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz