Nad horyzontem ciche, zimne niebo
Zdobione haftem pierzastych koronek
Grafitową głowę schyla nade mną
Czule otula atlasowym mrokiem
Wiec tonę w głębinie sennych powojów
Ostatni słoneczny promień zgasł
Pytam wstydliwie stojących aniołów
Kto do życia zbudzi mnie kolejny raz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz